Martyna Machol to certyfikowana linergistka i ekspertka makijażu permanentnego. Jest szkoleniowcem PMU z ogromnym powołaniem, niezwykle zaangażowana w przekazywanie swojej wiedzy oraz pasji do kosmetologii. Jest również właścicielką „Moonsoon” – klimatycznego miejsca dla kobiet w Goleniowie, w którym odbywają się wielopłaszczyznowe spotkania, warsztaty oraz szkolenia. Swoje doświadczenie zdobyła podczas szkoleń u największych osobistości makijażu permanentnego w Polsce i na świecie. Wierzy, że ciągłe dążenie do perfekcji jest receptą na sukces oraz najwyższą gwarancją jakości wykonywanych przez nią usług.
● Martyno, jakie były Twoje początki w branży beauty?
W salonie kosmetycznym zaczęłam pracować już jako siedemnastolatka. Zajmowałam się drobnymi zabiegami: henną brwi, wykonywałam manicure i pedicure. Z czasem zdobywałam coraz więcej doświadczenia, więc postanowiłam poszerzyć swoją wiedzę w dziedzinie kosmetologii, wybierając się na studia. Ukończyłam Wyższą Szkołę Zdrowia, Urody i Edukacji na wydziale zamiejscowym w Szczecinie. Na ostatnim roku studiów postanowiłam, że zaraz po zdobyciu dyplomu rozpocznę pracę we własnym gabinecie, i tak w roku 2014 otworzyłam swój pierwszy salon.
● Co spowodowało, że zajęłaś się makijażem permanentnym?
Bardzo lubiłam wykonywać zabieg regulacji i farbowania brwi, co zauważyły również moje klientki, bo coraz częściej zadawały mi pytanie: „Martyno, kiedy zaczniesz robić takie ładne brwi na stałe?” Tak więc zdecydowałam się na swoje pierwsze szkolenie z makijażu permanentnego. Pamiętam, że na kurs przyjechałam z własnym urządzeniem, które kupiłam za wcześniej odkładane pieniądze. Niestety, muszę stwierdzić, że szkolenie bardzo mnie rozczarowało, a do domu dosłownie wracałam z płaczem. Na kursie pozostawiona byłam sam na sam z modelką, a szkoleniowca praktycznie przy mnie nie było. Cały czas denerwowałam się, że nie wykonam dobrze makijażu. To był istny koszmar. Kilka dni po powrocie do domu ochłonęłam, zamówiłam skórki do ćwiczeń i zaczęłam szkolić się sama. Wtedy też zrozumiałam, jak ważne są profesjonalnie i solidnie prowadzone szkolenia oraz jak odpowiedzialny jest zawód linergistki.
● Makijaż permanentny stał się w ostatnich latach bardzo popularny. Jak to wpłynęło na rozwój Twojego salonu?
Po wprowadzeniu oferty makijażu permanentnego do mojego gabinetu, postanowiłam zmienić salon na większy. Chciałam zapewnić moim klientkom większy komfort podczas wykonywania zabiegów. Z czasem zajęłam się tylko makijażem permanentnym, ponieważ chciałam stać się specjalistką w tej dziedzinie. Uważam, że lepiej skoncentrować się na jednym lub dwóch zabiegach, ale wykonywać je bardzo dobrze. Kiedy ograniczysz się do absolutnego minimum, będziesz miała przed sobą wyłącznie jedną rzecz do zrobienia, ale wykonasz to perfekcyjnie, a z czasem staniesz się ekspertką. Kierując się tym mottem, do wykonywania reszty zabiegów w salonie zatrudniłam sześć osób i stworzyłam duże centrum Beauty w Goleniowie. Byłam z tego ogromnie dumna.
● Co spowodowało, że postanowiłaś zamknąć świetnie prosperujący salon?
Zarządzanie dużym salonem z sześcioma pracownikami to duża odpowiedzialność. Zaczęłam odsuwać się powoli od tego, co lubię najbardziej, czyli od dalszego szkolenia swoich umiejętności oraz wykonywania zabiegów. W tym czasie zaczęłam też zauważać duże deficyty w branży szkoleniowej. Dziewczyny wracały ze szkoleń niedouczone i niedocenione, czasem zrezygnowane. Coraz częściej myślałam o nauczaniu. W czasie pandemii zamknęłam salon i podjęłam decyzję o zostaniu trenerem w branży. Zauważyłam, że w życiu, gdy zamykają się jedne drzwi do szczęścia, otwierają się inne, ale my patrzymy na pierwsze drzwi tak długo, że nie widzimy tych drugich. Ja je zauważyłam i postanowiłam iść za głosem potrzeby, intuicji i spełnienia zawodowego.
● Znana jesteś z indywidualnego, wprost holistycznego podejścia do swoich podopiecznych z branży. Co spowodowało, że odeszłaś od tradycyjnego modelu szkoleń?
Muszę przyznać, że pomogła mi w tym moja odwieczna fascynacja psychologią. Jako nastolatka marzyłam o kształceniu się w liceum o profilu psychologicznym, a potem kontynuowaniu nauki na studiach. Przede wszystkim do każdej kursantki podchodzę indywidualnie i tworzę dla każdej plan szkoleniowy. Każda z nas ma inną osobowość i swój własny tryb nauki. Osobiście chcę, żeby moje kursantki wychodziły z moich szkoleń podbudowane i pełne wiary, że mogą iść w świat ze zdobytą wiedzą i otwierać własne salony. Każdą dziewczynę po kursie monitoruję i służę jej radą oraz pełnym wsparciem emocjonalnym, co również jest bardzo ważne w tej branży.
● Media społecznościowe to świat, w którym ogromne znaczenie ma wizerunek, a ten często jest daleki od rzeczywistości. Jaki to ma wpływ na dziewczyny startujące w branży?
Interakcja między ludzką psychiką a amplifikacja algorytmów prowadzą do dysfunkcji, bo nie można przecież pogodzić rozwijania umiejętności z prostym zwiększeniem zaangażowania w prezentowane materiały. Często też prezentowane w Internecie materiały są bardzo dalekie od rzeczywistości. Pokazując nasze prace na Instagramie, stawiamy na perfekcję. Bardzo często linergistki poddają swoje prace ekstremalnej obróbce graficznej, zakłamując tym samym rzeczywistość. Powoduje to u niedoświadczonych dziewczyn z branży ogromną frustrację. Chcąc dorównać poziomowi prezentowanych prac, czują bezsilność i niekompetencję, zapominając, że wiele z tych prac przeszło niezłą obróbkę w Photoshopie. Dlatego zawsze powtarzam, że media społecznościowe mogą nam służyć jako platforma marketingowa, ale nie jako wizerunkowy wzorzec absolutny. Zamiast przeglądać dziesiątki filtrowanych prac, lepiej ten czas poświęcić na szkolenie własnych umiejętności w realu.
● Martyno, jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
Chcę rozwijać „Moonsoon”, czyli miejsce spotkań i warsztatów dla kobiet w Goleniowie. Planuję organizować obozy szkoleniowe dla kobiet, połączone z wyjazdami w ciekawe miejsca, a także wejść na arenę międzynarodową ze swoim autorskim projektem „Sukces jest kobietą”. Celem tego projektu jest pokazanie każdej z nas, jak jest wspaniała, silna i wyjątkowa, oraz jak pięknie może się rozwijać przy posiadaniu odpowiedniego wsparcia.
Serdecznie dziękuję za rozmowę
www.martynamachol.pl
www.instagram.com/martyna_machol
Autor: Magdalena Smielewski